Teraz czytam...

"Kiedy odszedłeś" Jojo Moyes
"Szeptucha" Katarzyna Berenika Miszczuk

wtorek, 10 września 2013

Kod Leonarda...

   Kupiłam tę książkę w najbardziej głośnym dla niej okresie. W mediach trwała burza, że ta książka to profanacja religijnych dogmatów, że nie jest wierna historycznym faktom, że godzi w chrześcijańskie uczucia. Nie wiem czy oburzenie wywołane tą lekturą było autentyczne, czy raczej napędzane przez media w celu podniesienia sprzedaży. Wiem za to, że czytałam z olbrzymim zainteresowaniem.
   "Kod Leonarda da Vinci" sklasyfikowano jako kryminał i nikt nie może zarzucić autorowi, że książka nim nie jes,t bo akcja naprawdę toczy się szybko: jest detektyw, jest zagadka, są wskazówki i rozwiązanie. A wątki powieści, które wskazują na wykorzystanie historii to literacka fikcja, bogata wyobraźnia autora.  Wciągały mnie przygody dr Langdona i pięknej Sophie Neveu, jego niesamowite teorie, wiedza. Dla mnie wątek religijny nie miał znaczenia, jestem wierząca, uważam, że pewne informacje to kwestia wiary, i treść książki ma walory jedynie rozrywkowe, to naprawdę świetne czytadło. Film, który oglądałam znacznie później nieco mnie rozczarował, bo jest mało spójny, gubi wątki w książce tak fajnie rozwijane, brakuje niektórych naprawdę ważnych fragmentów. I nie jest w stanie wybronić go nawet doborowa obsada Zdecydowanie radzę przeczytać książkę przed oglądaniem filmu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz