Teraz czytam...

"Kiedy odszedłeś" Jojo Moyes
"Szeptucha" Katarzyna Berenika Miszczuk

wtorek, 17 września 2013

Daria...

   Dziś o dwóch książkach, które wywarły na mnie niesamowite wrażenie. Są to powieści Marii Nurowskiej "Drzwi do piekla" i "Dom na krawędzi". "Drzwi..." czytałam już dość dawno, a teraz sięgnęłam po "Dom...". Po trylogii ukraińskiej i "Listach miłości" te książki są dla mnie zupełnym zaskoczeniem, Nurowska przyzwyczaiła mnie do poruszania spraw trudnych, do analizy podłoża wydarzeń, a nie tylko ich opisania, jednak to co w tych książkach tak mnie zaskoczyło, to niemal intymne wyznania bohaterki, które odebrałam jak pamiętnik, jak autobiografię, choć wcale nią nie jest, jako swoistą spowiedź winowajczyni.
   Pierwsza część opowiada historię Darii, młodej pisarki trwającej w skomplikowanym związku z dużo starszym mężczyzną. Ich relacje są tak toksyczne, że podczas kolejnej kłótni Daria strzela do męża, przez co trafia do więzienia w Kowańcu. Druga część to powrót Darii do normalnego świata po zwolnieniu z więzienia, jej osiedlenie się na Podhalu i kolejny skomplikowany związek, tym razem nie miłosny.
Obydwie książki napisane prostym językiem czyta się znakomicie, jednak zostawiają pewien niepokój, zaczynamy się zastanawiać nad psychiką kobiety załamanej, samotnej, z bagażem życiowych doświadczeń.
Silne emocje jakie towarzyszyły mi podczas czytania jeszcze długo nie pozwalały zapomnieć o bohaterce, wyzwolone uczucie nasuwają pytanie: jak ja zachowałabym się w podobnym związku, w podobnej sytuacji, czy umiałabym poradzić sobie z poczuciem winy, z samotnością, czy pozwoliłabym na oczyszczenie swej duszy? Czy po takich przejściach można zacząć żyć od nowa, można jeszcze kogoś pokochać, zaangażować się w życie innej osoby? Nie znam siebie aż tak dobrze, aby już dziś znać odpowiedź na te pytania.
Drzwi do piekła - Maria Nurowska Dom na krawędzi - Maria Nurowska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz