Teraz przeczytałam drugą część "Zima w Siedlisku", a podczas wakacyjnych wieczorów na you tube oglądam kolejne odcinki. W obu przypadkach mam te same wrażenia - to dobra powieść, ciepła, spokojna, opowiadająca o normalności. Główni bohaterowie małżeństwo Kalinowskich to starzejący się Warszawiacy, którzy trochę z wyboru a trochę z losowych przyczyn przenoszą się na mazurską wieś. To życie na prowincji daje im oddech od miejskiej rutyny, wypalenia zawodowego. Dwójka ludzi w mocno średnim wieku, z bagażem życiowych trosk, doświadczeń, frustracji odkrywa na nowo siebie nawzajem, budzą się uczucia dawno zapomniane, wręcz wypalone. Historia pary malowana w mazurskich krajobrazach pokazuje, że nawet w jesieni życia można kochać drugą osobę namiętnie, bezwarunkowo znając jej słabości, wady, odkrywać uśpioną seksualność.
Czytałam i nabierałam dystansu do swojego związku, myśląc co jeszcze przede mną. Sama chciałabym za te 10-20 lat być wciąż kochaną i kochać, stworzyć dzieciom dom pełen ciepła i miłości. Spokój emanujący z kart powieści wycisza i pozytywnie nastraja czytelnika, tak że jako lektura wakacyjna sprawdza się znakomicie i mimo, że druga część zaczyna się smutno, to jednak postawa Marianny daje przykład jak w obliczu tragedii można się pozbierać i odnaleźć sens życia.
Książki polecam, a serial także nie odbiega od oczekiwań wzbudzonych lekturą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz