Teraz czytam...

"Kiedy odszedłeś" Jojo Moyes
"Szeptucha" Katarzyna Berenika Miszczuk

środa, 28 sierpnia 2013

Ludzie Lodu...

   Sto lat temu, kiedy chodziłam do liceum, mama jednej z koleżanek kupowała "Sagę o Ludziach Lodu" Marqit Sandemo. Ona kupowała, a czytała cała nasza klasa, do każdej części była kolejka zapamiętałych fanek mistycznego rodu. Znacznie później, kiedy już pracowałam zawodowo kupowałam sobie kolejne części w pobliskiej "Taniej książce", niestety nie wszystkie w ten sposób zgromadziłam i cieszę się bo odkryłam, że na allegro można dostać to stare wydanie.
   Saga opowiada o skandynawskim rodzie, który w każdym pokoleniu ma kogoś wybitnego. Potomkowie Tengela Dobrego i Silje odznaczający się płonącymi, żółtymi oczami rodzili się albo dobrzy, albo skrajnie źli. Przez 47 tomów śledzimy ich losy, poznajemy kolejnych bohaterów, obserwujemy odwieczne ścieranie się dobra ze złem, poza tym zaczytujemy się w namiętnych historiach miłosnych, przeplatanych wątkami magicznymi i historycznymi. Jak dla mnie naciągany jest mocno wątek przebudzenia Tengela Dobrego i jego wędrówki przez XX-wieczną Europę, ale całość wspominam bardzo dobrze i z pewnym sentymentem, bo ta książka bardzo nas zbliżyła do siebie - te małolaty, które czytanie traktowały jako zło konieczne. Co prawda nie zdobyłam się już na żadną inną sagę w podobnym stylu, bo wydaje mi się to proza właśnie dla nastolatek, jaką byłam kiedy to czytałam, tym niemniej zainteresowanym poleciłabym bez wahania jako swoisty "odstresowywacz".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz