Wyszło jakoś tak, że ostatnio czytam głównie książki Kasi Michalak, nie żalę się bo to dobra lektura na wakacje, czyta się lekko i szybko. Zwłaszcza o te wakacje chodzi, bo w roku szkolnym w pracy jestem już osiem godzin, w domu więcej obowiązków, a każda książka Kasi M. tak wciąga, że jak już zacznę to muszę skończyć.
Po wcześniejszej "Bezdomnej" i "Nadziei" zachęcona recenzjami czytelniczek sięgnęłam po "Mistrza". Jednak tych pozycji nie da się postawić w jednym rzędzie, to zupełnie inny rodzaj literatury i podziwiam autorkę za umiejętność różnicowania swoich powieści, nie ma szufladkowania w jeden gatunek np. romans, kryminał.
"Mistrz" to sensacja w całkiem niezłym stylu choć ocena 4/6 ze względu na nieco pretensjonalne zakończenie, trochę za szybkie przy stopniowo rozwijającej się akcji, wydaje mi się, że nawet lekko niedopracowane. Czytałam z zaciekawieniem, podobały mi się postacie i akcja, stopniowe dozowanie napięcia zmusza do czytania z chęci poznania zakończenia, a o to chyba chodzi w opowiadaniu sensacyjnym. Zdecydowanie jest to jednak sensacja dla kobiet, pięknie zbudowane postaci bohaterów męskich działają na damską podświadomość, a sceny o lekkim zabarwieniu erotycznym dodatkowo nadają całości pikanterii i wywołują u czytelniczek rumieniec na twarzy.
A od przyszłego tygodnia zabieram się za serię owocową, którą dostałam od przyjaciółki zza oceanu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz